"Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, przed mocą Twoją się ukorzę. Ale chroń mnie Panie od pogardy, od nienawiści strzeż mnie Boże". (N. Tanenbaum)

poniedziałek, 28 października 2019

Dobrzyńska perła wyrosła ze strof poetyckich

Utworzona 5 grudnia 1989 r. w Lipnie Lipnowska Grupa Literacka szykuje się do 30-lecia. Z tej okazji ukazał się jubileuszowy tomik poezji, o którym pisałem na profilu Księgarni Dobrzyńskiej. Tu pragnę opublikować Postscriptum do tego tomiku, o co prosili mnie animatorzy Grupy. Bez wątpienia spirtus movens animo patrio Terra Dobrinensis in LGL jest poeta ze Skępego, Sławomir Ciesielski, o którym piszę w niżej podanym dopisku do tomiku.



Postscriptum

            Lipnowską Grupę Literacką znam od trzydziestu lat. Był wrzesień 1989 r., dokładnie 6 września, kiedy to w krużgankach Klasztoru Ojców Bernardynów w Skępem, obok przybyłego z Londynu Jerzego Pietrkiewicza, stanęło kilku Dobrzyniaków, w tym Tadeusz Chojnicki, Sławomir Ciesielski i piszący te słowa. Powodem spotkania było przede wszystkim odsłonięcie (zgodnie z zawołaniem proroka mniejszego Habakuka, iż kamień na murze wołać będzie) poetyckiego epitafium z wierszem pt. Modlitwa do Matki Bożej Skępskiej na dzień 8 września (z 1953 r.). Był tam, jak powiedziano, Tadeusz Chojnicki i kto wie, czy to spotkanie nie zaowocowało narodzinami w jego twórczej i koncyliacyjnej głowie pomysłem utworzenia przy kierowanej przez Niego lipnowskiej bibliotece kółka literackiego, które przyjęło nazwę „Lipnowska Grupa Literacka”. Można więc zaryzykować tezę, że LGL narodziła się niejako pod opiekę N.M.P. Skępskiej, dziś – jakże słusznie ‒ tytułowanej także Matką Bożą Brzemienną, (sic!) Królową Ziemi Dobrzyńskiej, Mazowsza i Kujaw[1].
            Trzydziestoletnie – co by nie powiedzieć – dzieje, (bo to więcej niż jedno pokolenie, które demografowie zgodnie sytuują na ćwierć wieku, czyli 25 lat), opisała ze skrupulatnością średniowiecznego (w najlepszym tego słowa znaczeniu) scriby, Bożena Ciesielska, która od kilku lat pisze o LGL i „zagrzewa do oklasków”, wykonując – jak się to często mówi – benedyktyńską pracę, spisania wszystkiego, co działo się pod skrzydłami patronów poezji; i tych od pogan – jak Apollo, i tych świętych, jak św. Grzegorz z Nazjanzu, św. św. Kosma i Damian, czy też św. Łucja z Syrakuz  i św. Franciszek Salezy – patronów pisarzy.
            Lipnowska Grupa Literacka jest swoistą perełką, a może nawet klejnotem, w krajobrazie kulturalno-naukowym Dobrej Ziemi, gdzie całe wieki wydały blisko 5 tys. osób o niecodziennych życiorysach, biografiach godnych naukowych i popularnonaukowych annałów; osób które – jak uczy biografistyka – przekroczyły próg przeciętności. Zdaje się, a chyba nie mam wątpliwości, (choć nie mieć wątpliwości, to równie bratać się z cynikiem i ignorantem), iż wszyscy Jubilaci z LGL taki próg przekraczają. Chwała im za to, że Dobrą Ziemię dobrze ubogacają, dobrze jej życzą i jeszcze lepiej służą.
            Chwalebne, że obecni zrzeszeni formalnie, czy bardziej nieformalnie, w LGL pamiętają o swoich korzeniach, o swoich tutejszych patronach, jak wspomniany raz jeszcze T. Chojnicki i twórczyni „podwójnego pióra”, Jadwiga Jałowiec, której ten tomik jest dedykowany. Jego wydanie nie tylko „pieczętuje” dorobek twórczy ostatnich lat, ale także otwiera swoje podwoje dla nowicjuszy w tej Grupie. Jedni i drudzy niech będą pewni, że ich twórczość,  przelana na słowo drukowane,  upełnomocnia się prawie jak w spiżu. Dobrze także, że dzięki zabiegom Osób z arsenału spiritus movens tomik pt. Poczta głosowa sumienia dotrze do większości gmin i instytucji kultury na Ziemi Dobrzyńskiej. Rolą Wydawcy będzie to, aby zatoczył on jeszcze szersze kręgi i znalazł się w obiegu bibliograficznym Polski i ... świata, jako że niebawem trafi do Biblioteki Kongresu Amerykańskiego. Niech i za Oceanem wiedzą, że na ziemi wyznaczonej siedmioma szczęśliwymi rzekami, której herb darował, wraz ze swą (jedyną) koroną, król Kazimierz, zwany – jakże słusznie – Wielkim, są umysły pobudzane duchem wybitnych poetów i pisarzy tej Ziemi.

prof. zw. Mirosław Krajewski






[1] Po raz pierwszy o ten „ziemski” tytuł zabiegałem w recenzji książki o klasztorze skępskim na łamach „Rocznika Dobrzyńskiego”, t. 8: 2015, s. 306, a potem w książce z 2017 r. pt. Dobrzyńska i Brzemienna Matka Boża w skępskim wizerunku. Niech ta kolejność tytulatury wybrzmi raz na zawsze, przynajmniej tu – na Ziemi Dobrzyńskiej!

czwartek, 17 października 2019

KLEJNOTY ZIEMI DOBRZYŃSKIEJ


Przy niezwykłej życzliwości Ojców Bernardynów w sobotę 12 X 2019 r. w kościele i klasztorze skępskim odbyła się promocja (przepraszam za nieskromność) mojej 153. książki autorskiej (bądź zredagowanej przez mnie) z lat 1977-2019. Obowiązki Gospodarza Miejsca pełnił dzielnie i przyjaźnie (w zastępstwie nieobecnego z racji zjazdu przełożonych Prowincji Gwardiana o. Hermana) o. Józef, z pomocą brata zakonnego Salwatora oraz o. Oskara. Przybyło blisko 100 osób - członków DTN, członków LGL oraz mieszkańców Skępego i okolic na czele z Burmistrzem Panem Piotrem Wojciechowskim i Przewodniczącym RM Panem Januszem Kozłowskim. Obecni byli przedstawiciele Towarzystwa Naukowego Płockiego (najstarszego w Polsce towarzystwa naukowego, którego członkostwem szczycę się od 1979 r.) w Płocku oraz Goście z Warszawy, Gdańska, Kościerzyny, Włocławka i wielu innych miast i miejscowości. Pasjonujący koncert organowy wykonał mistrz tej muzyki Pan Piotr Bednorz z Kikoła - zasłużony członek DTN. 


Po spotkaniu w kościele i zbiórce pieniędzy na dalszą renowację pięknej polichromii brata Walentego Żebrowskiego (sprzed 1755 r). w kaplicy św. Anny, nie było końca rozmowom w klasztornym refektarzu. Do końca towarzyszyli nam o. Józef i brat Salwator. 

(Pscr. Za pomoc w organizacji dziękujemy Pani Ani Sobkiewicz z Golubia-Dobrzynia i Panu Waldkowi Panertowi z Lipna; zaś za zdjęcia - Pani Bożence Ciesielskiej ze Skępego i Panu Grzegorzowi Gołębiewskiemu z Płocka).

(zdj. B. Ciesielska, Skępe)



(zdj. G. Gołębiewski -Płock)



Na zakończenie mistrz muzyki organowej, Piotr Bednorz w Kikoła dał pasjonujący koncert. Była nawet Gaude Mater Polonia, wysłuchana przez gromadzonych na stojąco. Potem Bernardyn O. Józef dziękował (wierszem) za dzieło, sławiące także Matkę Bożą Brzemienną, Królową Ziemi Dobrzyńskiej., Mazowsza i Kujaw. (Ps. stojący na pierwszym planie koszyk na zakończenie wypełnił się ofiarami (zamiast kwiatów dla autora) na dalsze prowadzenie renowacji pięknej polichromii (przed 1755 r.) w kaplicy św. Anny.

**
Była promocja w klasztorze skępskim w dniu 12 X 2019 r., promowano też publikację na konferencji SGZD w Działyniu w dniu 17 X 2019 r., były liczne pytania o to, gdzie ją  zamówić, więc podajemy adres mailowy do zamówień: dcv@autograf.pl,
bądź w Googlach wystarczy wpisać: Księgarnia Dobrzyńska.

czwartek, 3 października 2019

© Niekoronowany władca Polski i jego związki z Dobrą Ziemią

Dzisiaj mój były student, D. Z. napisał mi sms-a następującej treści: "Wielki dzień dziś nastał. Jest zgoda Watykanu na beatyfikację Prymasa Tysiąclecia, pozdrawiam...".

Zaiste!

O Prymasie Kardynale Wyszyńskim i jego związkach z Ziemią Dobrzyńską mówiłem w minioną sobotę w kościele klasztornym w Oborach. Dlatego też raz jeszcze przytoczę ten fragment, bowiem - jak zaznaczył  tam - po moim wystąpieniu - młody człowiek z Rypina: "Tyle mamy wiadomości o Prymasie Wyszyńskim, ale, że miał On takie związki z naszą ziemią, nie wiedziałem".



Prymas Tysiąclecia w Oborach, 18 lipca 1976 r.
(arch. cyfr. autora)
Oto zapowiedziany fragment:


            Musicie Drodzy Państwo tu w Oborach usłyszeć jeszcze o czymś ważnym, a właściwie o Kimś ważnym. I proszę mi nie mówić, że nie będzie to miało związku z tematem. Temat, jak mawiał W. Churchill, trzeba wyczerpać; wyczerpać temat, a nie słuchaczy. (Taka dygresja, aby nie rozbolały Państwa zbytnio serca).
            Okupacja niemiecka zakończyła się w styczniu 1945 r. i dopiero wtedy Karmelici mogli przybyć tu z siedziby Prowincji w Krakowie i zająć się odbudową zniszczonego klasztoru i kościoła, w tym poddać konserwacji przechowywaną w drewnianej skrzyni, ukrytej w ziemi, łaskami wsławioną Figurę Matki Bolesnej.  Dla klasztoru nadszedł jednak niełatwy czas egzystencji w trudnych warunkach politycznych, szczególnie w latach 50. XX w. oraz w niedostatku, bowiem dopiero w 1971 r. Obory stały się parafią i wtedy sytuacja ekonomiczna nieco się poprawiła, ale przyszyły nowe wyzwania, także te – duchowe, oczekiwane od połowy XVIII w., tj. koronacja koronami papieskimi Piety Oborskiej. Właśnie ten fakt, pewnie jeden z najważniejszych wydarzeń w ponad 400-letnich dziejach klasztoru oborskiego, skłania nas do przypomnienia słów, które wypowiedziane zostały przez niekoronowanego króla Polski, wielkiego Prymasa Tysiąclecia, którego Bóg daje Narodowi raz na tysiąc lat, Stefana Kardynała Wyszyńskiego.
            Trzy razy Prymas Wyszyński stawał, bądź przejeżdżał przez Ziemię Dobrzyńską. Raz w 1938, kiedy był na wakacyjnym zastępstwie w parafii lipnowskiej, drugi raz – jesienią 1953 r., kiedy wieziony był przez Sierpc-Rypin-Golub-Dobrzyń na miejsce pierwszego uwięzienia.
Przypomnijmy,  że uwięziony został 25 września 1953 r., czyli dokładnie 66 lat temu. W tych dniach przypada właśnie ta rocznica. Uwolnienie nastąpiło dopiero 28 października 1956 r. W tym czasie Prymas przebywał kolejno w Rywałdzie k. Grudziądza, Stoczku koło Lidzbarka Warmińskiego, Prudniku na Śląsku Opolskim i Komańczy w Bieszczadach.
            Wreszcie 18 lipca 1976 r. kiedy stanął przed obliczem Piety Oborskiej, by ją ukoronować i wtedy powiedział piękne, wymowne i przejmujące zarazem słowa, używając po raz pierwszy określenia: "oborzańskie": 
Oto ustał smutek, przeszły burze dziejowe,
a świątynia, która nieraz płonęła, stoi odbudowana wytrwale i cierpliwie
przez zasłużonych stróżów Sanktuarium, Ojców Karmelitów.
Wszystkie męki minęły,
a w Sanktuarium Oborzańskim trwa nadal spokojnie Maryja
i przypomina Ludowi Bożemu polecenie Chrystusa:
„Cokolwiek wam Syn mój każe, czyńcie![1].





[1] Treść autoryzowanej homilii Prymasa Polski Stefana Kardynała Wyszyńskiego pt. „Patronce Ziemi Bolesnej”, zob. „Miesięcznik Pasterski Płocki” 1976, nr 12, s. 468-472. Zob. także M. Krajewski, Oborzańskie Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej - Pani i Królowej Ziemi Dobrzyńskiej, Kraków-Obory-Brodnica 2016.

Przy okazji rzecz niecodzienna, zacytuję fragment utworu poetyckiego – mało kto kto wie -  napisanego przez Stefana Wyszyńskiego pt. „Polska jest jedna”.
Jedna jest Polska, jak Bóg jeden w niebie
Bo nie istnieje inna dla Polaka,
Póki swej duszy w błocie nie zagrzebie
I nie zatraci się na obcych szlakach.
(…)
Przeto swe siły jej w ofierze składam,
By wnuk i prawnuk jej językiem władał
Aby najdalsze moje pokolenia
Jaśniały dumą swego pochodzenia !