"Każdy Twój wyrok przyjmę twardy, przed mocą Twoją się ukorzę. Ale chroń mnie Panie od pogardy, od nienawiści strzeż mnie Boże". (N. Tanenbaum)

środa, 17 listopada 2021

NASZA TWÓRCZOŚĆ W BIBLIOTECE GŁÓWNEJ UMK

Biblioteka UMK rejestruje w swoich zbiorach (w nowo uruchomionym niedawno systemie bibliotecznym) dotąd 275 rekordów (pozycji bibliograficznych) przy wyszukiwaniu hasła:
"Krajewski Mirosław 1946".

Jest to jakiś powód do satysfakcji, pomijając fakt contumelii et iniurii ze strony kilku "umyślnych" spod tego szyldu. Kiedyś (rok 1947) Melchior Wańkowicz ukuł - jakże słusznie - pojęcie "kundlizmu", więc ja w "Myślach dla siebie" (wyd. 2017) podałem m.in. 
"Kundel jest gorszy od psa, potrafi zagryźć, grając przy tym rolę udręczonego".

Z szacunkiem zapraszam do spojrzenia na tę stronę:


(zdj. sfera.umk.pl)

 

poniedziałek, 8 listopada 2021

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Nasze filmy na Yuotube









© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Nasze filmy na Yuotube: Można obejrzeć i te dawne, ale i najnowsze:   https://www.youtube.com/playlist?list=PLc9JD2VtEzqDDzDa3A5BDf_-VKHBp3R63

Nasze filmy na Yuotube

Można obejrzeć i te dawne, ale i najnowsze:

 https://www.youtube.com/playlist?list=PLc9JD2VtEzqDDzDa3A5BDf_-VKHBp3R63

Cytują jakieś fora lub strony

"Cytaty sławnych ludzi" - taka strona znaleziona w Necie:

Quotepark

Do "sławnych" autorowi tego bloga daleko, ale czasami warto sobie przypomnieć, co się powiedziało, a inni zapisali.

Pomagamy Sanktuarium Oborzańskiemu



 To jest nasze dziedzictwo. To jest nasza Matka!

niedziela, 24 października 2021

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: © Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Wystąpienie z...

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: © Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Wystąpienie z...: © Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Wystąpienie z okazji 50-lecia Parafii w Oborach, 1... :  http://www.obory.com.pl/index.php?a=aktualnosc...

CZTERNASTY TOM "ROCZNIKA DOBRZYŃSKIEGO" (2021)






 Łącznie "Rocznik Dobrzyński"  obejmuje w ciągu czternastu lat 5.350 stron, w którym swoje prace ogłosiło ponad 140 autorów. Nieskromnie powiedzmy, że jest to ewenement wydawniczy, tym bardziej, że "Rocznika" nikt nie dotuje. Dziękujemy Autorom za to, że nie pobierają honorariów i Członkom DTN, którzy swoje składki w poważnym stopniu przeznaczają właśnie na to wydawnictwo. Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe liczy 120 członków zwyczajnych i dziewięciu Członków Honorowych. Zapraszamy na stronę Towarzystwa: dtnnrypin.pl
Poniżej podajemy zwartość ostatniego tomu: ARTYKUŁY I STUDIA: 1) Rypinianin, Jan Starorypiński herbu Nałęcz, Pan i Dziedzic na Starym Rypinie, dowódca ‎ Chorągwi Husarskiej Ziemi Dobrzyńskiej, obrońca Ojczyzny w okresie potopu ‎ szwedzkiego, starosta rypiński, 2) o. Aleksander Sitnik OFM, Klasztory bernardynów skasowane na Mazowszu i Ziemi Dobrzyńskiej z XIX w. i ich dalsze losy, 3) Leszek Stefański, Mieszkańcy i goście dworu w Radzikach Małych w XIX wieku oraz ich ‎ koligacje rodzinne i towarzyskie, 4) Andrzej Graczkowski, Zbójno podczas drugiej wojny światowej. Szkice dziejów ‎ okupacji ‎niemieckiej (1939-1945)‎ MATERIAŁY, WSPOMNIENIA I RELACJE: 1) Michał Raczkowski, Materiały do dziejów Szkoły Podstawowej im. Obrońców Ziemi ‎ Kujawskiej w Boniewie w Archiwum Państwowym w Bydgoszczy, 2) Jolanta Zofia Iwińska, Wspomnienia Zofii Bartczak z Wołynia (1936‎-‎1945)‎, 3) Janusz Koszytkowski, Wojenna historia rodziny Jankowskich z Wielgiego koło Lipna, 4) SSP we Włocławku, Saperzy na Kujawach, BIOGRAFIE DOBRZYŃSKIE: 1) ks. Zbigniew Kluba, Duszpasterze parafii Chrostkowo, 2) Wojciech Buler, Józef Wysocki (1765-1840) ‎ ‎ podprefekt powiatu lipnowskiego, 3) Błażej Krajewski, Trzy pokolenia rodziny Samulczyk z Ruszkowa koło Rypina, 4) ks. Tadeusz Zaborny, Życie, które przyniosło owoc. Służebnica Boża Matka Maria ‎ Łempicka, 4) Jolanta Zofia Iwińska, Konstanty Iwiński ułan błękitnej kawalerii w wojnie polsko‎-‎ bolszewickiej (1918‎-‎1921)‎, 5) Ryszard Kowalski, Przedwojenny burmistrz Golubia ‒ Ludwik Nowakowski (1877‎-1952)‎, 5) Jolanta Zofia Iwińska, Porucznik Jan Przybyłowski – żołnierz niezłomny, 6) Mirosław Krajewski, Jubileusz 60‎-lecia kapłaństwa Ojca Andrzeja H. Zonko – karmelity ‎ z ‎Obór, RECENZJE I OMÓWIENIA:
1) Bogumiła Umińska, Aktywność społeczno-gospodarcza ziemian guberni płockiej w latach ‎ ‎1865-1914, Muzeum Szlachty w Ciechanowie, Ciechanów 2019 (Anna Maria ‎ Stogowska)‎, 2)  Mirosław Krajewski, Do końca wierni… Orędownicy Maryi, Karmelu i Dobrej Ziemi, ‎ Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe, Obory 2020 (ks. Janusz Grężlikowski)‎, 3) Sławomir Ciesielski, Klasztorna 20, grafiki Y. Paszkiewicz, red. B. Ciesielska, WEiW ‎ Verbum, Brodnica 2020 (Anna Marszewska)‎, 4) Czytelnicy o prozie Sławomira Ciesielskiego (opr. Bożena Ciesielska)‎, POEZJA DOBRZYŃSKA: 1) Maciej Mandykowski, Dobra Ziemia, 2) Henryk Osiński, Mojej Dobrzyńskiej Ziemi, 3) Agnieszka Jabłońska, Chopina wspomnienie o Szafarni, 4) Zofia E. Szczęsna, Szkoła nad jeziorem, PRO MEMORIA: 1)Zbigniew Padlewski (1932-2021), nauczyciel, społecznik, wieloletni dyrektor szkół ‎ ‎(Sylwester Śmigiel)‎, 2) Ryszard Specjalski (1945‎-2021), historyk, popularyzator dziejów Lipna i okolic, ‎ wydawca (Mirosław Krajewski)‎ KRONIKA DTN: 1) Hymn Dobrzyńskiego Towarzystwa Naukowego (Jan Jagodziński), 2) Uchwała DTN w sprawie herbu i flagi DTN wraz z ich wizerunkami, 3) Kalendarium DTN za rok 2020 (opr. Iwona Zielińska)‎, 4) Honorowi Członkowie Dobrzyńskiego Towarzystwa Naukowego, 4) Członkowie wspierający Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe, 5) Darczyńcy Towarzystwa (2020-2021)‎, 6) Album członków zwyczajnych DTN (stan na dzień 30. 06. 2021 r.)‎ Noty o autorach tomu XIV; Album autorów tomów 1‎-‎14 „Rocznika Dobrzyńskiego” (2008-2021)‎; Spis zawartości „Rocznika Dobrzyńskiego”, tomy 1‎-13: Rypin 2008‎-202

piątek, 22 października 2021

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Wystąpienie z okazji 50-lecia Parafii w Oborach, 1...

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Wystąpienie z okazji 50-lecia Parafii w Oborach, 1...:  http://www.obory.com.pl/index.php?a=aktualnosc&typ=1&id_item=1324               Drodzy Ojcowie Karmelici, Ojcze Prowincjale, Ojcz...

Wystąpienie z okazji 50-lecia Parafii w Oborach, 17 X 2021 r.

 http://www.obory.com.pl/index.php?a=aktualnosc&typ=1&id_item=1324

 

            Drodzy Ojcowie Karmelici, Ojcze Prowincjale, Ojcze Przeorze,

            Szanowni Goście pleno titulo i Drodzy Oborscy Parafianie,

            szczęśliwe są ponownie Obory w pięćdziesiątą rocznicę utworzenia tu parafii; tak, jak przed wiekami, kiedy gdzieś około wieku XII ktoś, stanąwszy w środku boru, w sercu ziemi położonej między siedmioma szczęśliwymi rzekami (Wisłą, Drwęcą, Rypienicą, Pisiakiem, Pissą, Brynicą i Skrwą), zawołał: O! bory! Jak tradycja niesie, taka miała być etymologia nazwy tej wsi, rozłożonej wśród pagórków i większych wzniesień, w centralnym miejscu Dobrej Ziemi – Ziemi Dobrzyńskiej, którą – uwięziony przez Rosjan w tym klasztorze, zamienionym na więzienie, około 1867 r. proboszcz z pobliskiego Dulska, ks. Maciej Smoleński – nazwał „Szwajcarią Dobrzyńską”. Szczęśliwe są również dlatego, że świętujecie ten złoty jubileusz parafii w dniu następującym po Dniu Papieskim – kolejnej, 43. już rocznicy wyboru na Stolicę Piotrową naszego wielkiego Rodaka, Świętego Jana Pawła II. Nawet daty przypominające dni związane z początkami parafii są szczęśliwe, bo wszystkie w tym roku przypadają w pierwszy dzień tygodnia – w niedziele, o czym powiem w dalszej części tej rocznicowej wypowiedzi.

            Trzeba na początku przypomnieć mniej znane szerszemu ogółowi fakty i daty dotyczące narodzin parafii Obory. Przede wszystkim jednak należy wspomnieć o ludziach, którzy przyczynili się do tego, jako że – jak mawiał nasz narodowy wieszcz, Juliusz Słowacki – „czyny ludzi dają blask, z którego pochodzą”. Osobą, którą w języku łacińskim nazywano spiritus movens (duch poruszający), był oborski przeor w trzyleciu lat 1967-1970, Ojciec Bernard Panek, późniejszy znakomity profesor Akademii Teologii Katolickiej (Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego) w Warszawie. To on, za czasów i przy dzielnym wsparciu Prowincjała Polskiej Prowincji Karmelitów, Ojca dra Seraphiona Żuka (tego urodzonego w 1911 r. w Sąsiadowicach na Ukrainie, gdzie od 2011 r. posługują ponownie Ojcowie Karmelici, wyrzuceni stamtąd w 1940 r.), czynili pierwsze zabiegi, które trafiały do życzliwego Karmelitom i temu Miejscu ówczesnego Ordynariusza Płockiego, ks. bpa dra Bogdana Sikorskiego. Po zmianie na funkcji przeora oborskiego od 1 lipca 1970 r. starania te przejął młody wtedy jeszcze, bo zaledwie 35-letni, ale jakże gorliwy i jednocześnie prężny w działaniu, Ojciec Mateusz Stanisław Wojnarowski. Starania te, wsparte gorącymi modlitwami, przyniosły owoce. W niedzielę, dnia 17 października 1971 r. Biskup Płocki, ks. dr Bogdan Sikorski wydał dekret o ustanowieniu Parafii Obory w Dekanacie Dobrzyń nad Drwęcą; Parafii, której Patronką została Matka Boża Bolesna, zaś kościół – przypomnijmy to – pozostał pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Dekret wszedł w życie w I Niedzielę Adwentu tegoż roku, w dniu 28 listopada, zaś liturgiczny ingres proboszcza, którym mianowany został przeor oborski, Ojciec Mateusz Wojnarowski odbył się ‒ także w niedzielę ‒ 12 grudnia 1971 r. W drugiej części uroczystości w tym dniu, z udziałem Prowincjała O. S. Żuka, uroczyście wprowadzono i usytuowano ponownie w ołtarzu głównym oborskiej świątyni łaskami wsławioną Figurę Matki Bożej Bolesnej, która powróciła po dokonanej drugiej po wojnie konserwacji, przeprowadzonej przez specjalistów z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. „Kronika Klasztoru” sprawiedliwie odnotowała: „Wiele starania i pracy, a także serca włożył w tę pracę konserwacji Figury o. Michał Wojnarowski”. Proszę uprzejmie zauważyć, wszystkie te wydarzenia miały miejsce przed pięćdziesięcioma laty w trzy niedziele: 17 października, 28 listopada i 12 grudnia 1971 r. Minęło 50 lat i ponownie te trzy daty przypadają w niedziele…! Czy nie jest to także jakaś łaska?!

            Zawsze, gdy dokonujemy jakiejś nawet fragmentarycznej retrospekcji, sięgamy do liczb, które przemawiają najmocniej. Otóż w 1971 r. Parafia Obory liczyła 416 rodzin i 1725 dusz. W ciągu 50 lat w parafii ochrzczono 1810 dzieci, udzielono 903 ślubów i odprowadzono na wieczny spoczynek 882 osoby. Jeśli przez chwilę z tych liczb uczynimy jakiś użytek na potrzeby statystyki kościelnej i przyczynku z zakresu socjologii religii, to okaże się, pomniejszając liczbę parafian o ilość zgonów i dodając ochrzczonych, to dziś, w 2021 r. w parafii powinno zamieszkiwać 2653 osoby. Niestety, Parafia Obory w dniu swojego złotego jubileuszu liczy zaledwie około 1000 dusz w 272 rodzinach. Ubyło zatem 114 rodzin i ponad 725 mieszkańców. Co się stało? – zapytamy! Odpowiemy: emigracja, wyjazdy do miast, tzw. zewnętrzne chrzty…, a ja dodam: zawiniliśmy wszyscy, przede wszystkim wszystkie ekipy rządzące w Ojczyźnie naszej w tym półwieczu, a winą jest fatalna polityka wobec polskiej wsi. I nie jest żaden kontekst polityczny, ale smutne verba veritatis (słowa prawdy)!

            Sięgnijmy teraz do najstarszych wydarzeń z życia parafii, oczywiście w wielkim skrócie. Początki działalności organizatorskiej i duszpasterskiej wcale nie były łatwe, bo nie łatwe były czasy jej początków. Proszę zauważyć, że jeszcze w kilka miesięcy po utworzeniu parafii, w maju 1972 r. proboszcz oborski, Ojciec Mateusz zapisał, że „parafia uzyskała pierwszą zgodę na procesję Eucharystii wokół kościoła w uroczystość Bożego Ciała”. Parafia była niewielka, a tu trzeba było prowadzić przygotowania materialne do spodziewanej koronacji Figury Matki Bożej. Kościół pokryto blachą miedzianą, co było wtedy jakimś szczególnym ewenementem, aby wiejską świątynię, oddaloną od centrów dużych miast, kryć drogą i niedostępną przecież blachą z miedzi. Także z myślą o koronacji poszerzono plac przykościelny, wykonano potężny mur oporowy, pamiętając przy tym, że każdy worek cementu i odcinek stali musiały być wyproszone, wprost wybłagane u ówczesnej władzy. Byli jednak na tej drodze ludzie życzliwi: i za biurkiem naczelnika gminy, i ci, którzy dzielili się wiedzą inżynierską, jak chociażby inż. Mieczysław Ciepliński z Rypina. Wszystko to ma prawie 50 lat i nie dziw, że się rujnuje i czeka na modernizację. Zawsze z pomocą klasztorowi i parafii spieszyli parafianie, a niektórzy z nich oddawali swoje umiejętności jak własne serce, jak chociażby Alfons Wierzchowski z Julianowa i Wojciech Pęcherek z Okonina, którzy w trudzie przez wiele tygodni wyrabiali i montowali wiązową boazerię do oborskiej świątyni. W trudnym czasie Ojciec Mateusz wzniósł w 1987 r. tzw. organistówką i można było sprowadzić ze Szpetala Górnego organistę, który szczęśliwie posługuje tu do dziś. Ale wykonano też rzecz po ludzku niepojętą, a mianowicie na urwistym terenie łopatami i konnym zaprzęgiem, zbudowano piękny parafialny cmentarz w formie terenowej kaskady. Budowa trwała przez trzy lata, od 1973 do 1976 r. Już przed tą ostatnią datą pojawiły się pierwsze pochówki. Cmentarz zaczął się zapełniać i nie trzeba było już odprowadzać swoich bliskich zmarłych do Ruża, wprost przeciwnie, stamtąd sprowadzono do Obór kilkanaście prochów zmarłych z rodzin oborskich parafian.

            Kolejne prace przy rozległym obiekcie prowadzili już następni oborscy proboszczowie i przeorowie, bowiem prawie zawsze te dwie funkcje łączyła w sobie jedna osoba. Wspomnijmy tytułem przykładu: ogrodzenie ogrodów klasztornych i zbudowanie Stacji Różańca Świętego przez Ojca Adama Ruska czy też szereg prac podjętych i skutecznie przeprowadzonych przez Ojca Andrzeja Malickiego: Stacje Drogi Krzyżowej i Oborskiej Golgoty w ogrodach klasztornych, poświęconej przez bpa R. Marcinkowskiego 9 lipca 2005 r., fundacja dzwonów na wieżę kościelną, fundacja witraży do wszystkich okien w kościele, rozbudowa klasztoru poprzez wzniesienie dodatkowego piętra czy też budowa i urządzenie domu pogrzebowego za czasów probostwa Ojca Piotra Słomińskiego w 2014 r. 

            Wszystko to było potrzebne, wymagało trudu i poświęcenia, ale o wiele większą wartość miały wszystkie sprawy duchowe parafii. Na czoło oczywiście wybija się przygotowanie i sam akt koronacji Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej w dniu 18 lipca 1976 r. Oczywiście musimy tu pochylić nasze głowy przed wielkim postaciami tej epoki na czele Prymasem Polski Kardynałem Stefanem Wyszyńskim, od 12 września tego roku – Błogosławionym oraz plejadę czcigodnym i gorliwych kapłanów: Biskupa Płockiego, ks. dra Bogdana Sikorskiego i Prowincjała Ojca Łukasza Semika, Dziekana Dekanatu Dobrzyń nad Drwęcą ks. prałata Zenona Kawieckiego – więźnia niemieckiego obozu w Dachau, proboszcza i przeora Ojca Mateusza Wojnarowskiego i Jego rodzonego brata Ojca mgra Michała Wojnarowskiego, Definitora Prowincji i Członka Komisji przygotowującej koronację, obecnego wśród nas Ojca Andrzeja H. Zonko – rodaka z Obór i O. Leonarda Śliwę. To Ojciec Mateusz zapisze po akcie koronacji w klasztornej kronice takie słowa: „W czasie koronacji łzy płynęły mi strugami i nawet nie wstydziłem się tego…”. Ojcze Mateuszu, Ojcze Michale – niejako w rycie wojskowym – wzywam Was tu na to święte miejsce, w 50. rocznicę Waszego dzieła, jakim jest Parafia Obory. Stańcie tu wśród nas małych i grzesznych sług Tego cudownego Miejsca, Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Matki, Matki Bożej Bolesnej. Po ludzku biorąc, mogliście przecież Obydwoje doczekać dzisiejszego dnia…! Dobrze, że poprzednicy dozwoli nam uczcić Waszą pracę dla Parafii Oborskiej w formie tej epitafijnej tablicy na progu prezbiterium oborskiej świątyni, odsłoniętej przed rokiem, w pamiętną rocznicę ‒18 lipca 2020 r.

            Przez całe lata gorliwie Ojcowie Karmelici dbali o duchowość wiernych parafian. Przywołajmy tu choćby tygodnie peregrynacji kopii Cudownego Obrazy Matki Boskiej Częstochowskiej w 1976 r., intronizację obrazu „Jezu, ufam Tobie” w 1989 r., nawiedzenie parafii Relikwiami św. Teresy od Dzieciątka Jezus w 2005 r. oraz cudowne w formie i treści Wieczerniki Królowej Pokoju, o czym za chwilę.

            Gdy wspominamy z drżeniem serca uroczystości koronacyjne z lipca 1976 r. trzeba odnieść się do świętowania w oborskiej parafii kolejnych, najczęściej tzw. okrągłych rocznic tego wydarzenia. Przypominam więc 10-lecie koronacji w 1986 r., kiedy to ukazała się pierwsza większa książeczka o Oborskim Sanktuarium, określana i wspominana przez wielu jak „brązowa książeczka”. Tak, bo taką miała okładkę na znak koloru szaty Szkaplerza Św. i habitu karmelitańskiego. Można by o historii jej powstania coś powiedzieć, a przede wszystkim o tym, jak zachowała się wtedy PRL-owska cenzura, która wydawała zgodę na jej druk. Potem były kolejne jubileusze koronacyjne i ten znakomity 400-lecia fundacji kościoła i klasztoru w 2005 r. za czasów Ojca Andrzeja Malickiego. To wtedy powstały Stacje Drogi Krzyżowej, dzwony i witraże, które ufundowali wierni, stąd te tabliczki fundacyjne u dołu okien witrażowych.

            Wszystko to było możliwe dzięki poświęceniu i ufności w Bożą moc kolejnych proboszczów oborskich, dlatego też – dziękując za ich przypomnienie przez Ojca Prowincjała – wymieńmy te nazwiska i lata, w których miała miejsce ich posługa: śp. O. Mateusz S. Wojnarowski (1970-1988), O. Adam Rusek (1989-1991), śp. O. Ireneusz Dąbrowski (1991-1994), O. Roman Tupaj (1994-1987), O. Grzegorz Kudrej (1997-2001), O. Andrzej Malicki (2001-2012), O. Piotr Słomiński (2012-2015), O. Włodzimierz Durbas (2015-2021), O. Andrzej Gierczak (od 2021). Zatem ojciec Andrzej jako administrator parafii jest ósmym z kolei proboszczem oborskim, pomijając wcześniejsze efemerydalne powołanie dla O. Piotra. Spośród tej grupy tylko dwie osoby przekroczyły tamten brzeg życia, a jedna z nich jest poza zakonem.

            Przy tej okazji nie sposób nie wspomnieć nazwisk innych ojców, który posługiwali przez te pięćdziesiąt lat w Oborach, m.in.: śp. O. Jerzy Rutkowski, śp. O. Rajmund Leszko, śp. O. Robert Górski, śp. O. Edmund Przybyło, śp. O. Wojciech Myłek, śp. O. Stanisław Biedroń, O. Marek Pietrasik, O. Zbigniew Czerwień, O. Janusz Janowiak, O. Zbigniew Kutka, śp. O. Roman Dąbrowski, O. Aleksander Pikor, O. Marian Kawiński (wielokrotnie), śp. O. Adam Kotula, O. Mateusz Otręba i inni. Wśród tej listy jest osoba szczególna – Ojciec Piotr Męczyński, który do najnowszej historii Obór wpisał się w sposób wyjątkowy i trwały. Do dziś O. Piotr w swojej biografii kapłańskiej i zakonnej zapisuje 28 lat i pięć miesięcy, tj. od 28 lipca 1991 r. do 10 listopada 1995 r. i od 26 sierpnia 1997 r. do dzisiaj. W czasie tej przerwy w pobytach oborskich przez jeden rok i 10 miesięcy posługiwał w pobliskim Oborom klasztorze i parafii w Trutowe. Zanim przejdziemy do jakże ważnych w sferze duchowej Wieczerników Królowej Pokoju, przywołajmy najpierw przyjęte przez Ojca Piotra funkcje w ramach posługi duszpasterskiej, a mianowicie: Duszpasterz Pielgrzymów i Chorych, Organizator Wieczerników Królowej Pokoju, Organizator Czuwań z Matką Bożą, Moderator Bractwa Szkaplerza Świętego, Założyciel i Moderator „Piety” – Apostolstwa Modlitwy i Wspólnoty Miłości Matki Bożej.

            Od 22 lat, czyli od 22 maja 1999 r., Ojciec Piotr jest inicjatorem, organizatorem i ojcem duchowym Wieczerników Królowej Pokoju. W ciągu tych wspaniałych lat, czyli powtórzmy od 22 maja 1999 r. do 16 października 2021 r. – jak On skrupulatnie zanotował i obliczył ‒ Matkę Bożą w Oborskim Wizerunku Matki Bożej Bolesnej i Sanktuarium Oborskie odwiedziło 12 tysięcy grup autokarowych, nie licząc indywidualnych pielgrzymów, ponad 800 tysięcy pielgrzymów! Podane tu liczby wprowadzają na pierwszy rzut oka jakieś niedowierzanie, ale za chwilę skłaniają do niewyobrażalnej refleksji i pokory oraz wdzięczności dla setek tysięcy pielgrzymów oborskich i Organizatora ich pragnień serc, Czcigodnego Ojca Piotra. Drogi Ojcze Piotrze, dziękujemy jak najmocniej i najserdeczniej jak tylko wyrazić to podziękowanie potrafimy. Niech Dobry Bóg obdarza Ojca dobrym zdrowiem na dalsze lata posługi tu w Oborach, w sercu Dobrej Ziemi, a Matka Boża Bolesna niech uprasza dla Ciebie wszelkie łaski u Jej Syna, naszego Pana Jezusa Chrystusa.

            Obchodzimy złoty jubileusz 50-lecie Parafii Obory z radością, wdzięcznością i… bojaźnią, bo czasy dla Polski, świata i Kościoła są trudne, a można powiedzieć ‒ niepewne. Mimo to, powtórzmy – tak jak chciałby powiedzieć nam Papież Franciszek – Non abbiate paura! (Nie lękajcie się!).

            Na koniec słowa podziękowania. Po pierwsze, jako człowiek zza miedzy, dziękuję za gościnę w tej parafii, bo właśnie w lipcu 1970 r. poznałem O. Mateusza, za chrzest święty w 1946 r. w tym kościele, za przyjęcie niejako do jej grona na wieczną drogę moich śp. Rodziców, którzy spoczęli na Oborskiej Kalwarii. Po drugie – za możliwość udzielenia skromnej pomocy dla klasztoru i istniejącej przecież przy nim parafii, tj.: 1) ufundowania pamiątkowych tablic: powstania styczniowego (1993), walki i męczeństwa przy krzyżu misyjnym (1999), pamięci pobytu F. Chopina (1999), odnowienia tablic na Kalwarii (2016), pamięci Ojców Mateusza i Michała (2020); 2) sfinansowania: I. Stacji Drogi Krzyżowej (2004), witraża w nawie kościoła „Św. Rodzina” (2005), restauracji obrazu św. Józefa w ołtarzu bocznym (2006); 3) przygotowania i wydania drukiem łącznie ośmiu tytułów broszur i książek o tym miejscu w latach 1980-2016 w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy; 4) organizacji kilkunastu spotkań i sesji popularnonaukowych o tym miejscu i historii naszej ziemi. Po trzecie – dziękuję za wielokrotną możliwość, za czasów wszystkich kolejnych proboszczów, dzielenia się skromną wiedzą o umiłowaniu Ojczyzny, tej „małej Ojczyzny”, jaką jest parafia. Parafia to właśnie „mała Ojczyzna”, choć rzadko kto tak ją tak tytułuje. Przecież nie kocha się Ojczyzny – jak chciał tego wielki Seneka Młodszy, rówieśnik naszego Pana Jezusa Chrystusa – dlatego, że jest wielka, dostatnia, ale dlatego, że… jest własna! Trzeba nam zawsze i na nowo pytać: jaka ona jest, jaką być powinna?, więc przychodzą mi na myśl słowa wieszcza J. Słowackiego („Przypowieści i epigramaty”), który mówił:

            Szli krzycząc: „Polska! Polska!” ‒ wtem jednego razu
            Chcąc krzyczeć, zapomnieli na ustach wyrazu;
            Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
            Szli dalej, krzycząc: „Boże! ojczyzna! ojczyzna!”.
            Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,

            Spoj­rzał na te krzy­czą­ce i za­py­tał: „Ale jaka?”

Bądźmy pewni, że chcemy Polski oddanej Bogu i ludziom, w której Stwórca przywróci „jedyność i prawdziwość”, gdzie „prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość ‒ sprawiedliwość (J. Tuwim, „Modlitwa”).

Ps. na pamiątkę Jubileuszu Parafii przekazuję na ręce Ojców Przeora i Proboszcza reprint dzieła z 1904 r. pt. „Ofiara Mszy Świętej”.



© prof. zw. dr hab. Mirosław Krajewski

Obory, w niedzielę, 17 października 2021 r.

 


sobota, 9 października 2021

Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe


Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe (DTN) powstało w 2007 r.  jako kontynuacja działalności Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe jest kontynuacją Dobrzyńskiego Oddziału WTN (1985-2006), który wydał m.in. dziesięć tomów rocznika naukowego pt. "Ziemia Dobrzyńska. Zeszyty Historyczne DO WTN".

Towarzystwo zrzeszone jest w Radzie Towarzystw Naukowych przy Polskiej Akademii Nauk. DTN od początku wydaje naukowy periodyk pt."Rocznik Dobrzyński", punktowany przez MNiE. Do 2021 r. ukazało się czternaście jego tomów o łącznej objętości blisko 5.500 stron. RD posiada Kolegium Redakcyjne a poszczególne tomy ukazują się pod red. prof. M. Krajewskiego. Do tej pory na jego łamach swoje prace opublikowało ponad 140 autorów. Rocznik gromadzony jest i katalogowany w oddzielnych opisach jednostkowych przez Bibliotekę Narodową w Warszawie. Jego komplety posiadają także inne biblioteki, m.in. Biblioteka Jagiellońska, Książnica Miejska w Toruniu, M-PBP w Rypinie, MB w Golubiu-Dobrzyniu, BUMK oraz Biblioteka Kongresu Amerykańskiego.

DTN  było organizatorem wielu sesji i spotkań naukowych, inicjatorem szeregu przedsięzięć utrwalających naszą narodową i regionalną historię. Jest wydawcą szeregu innych publikacji naukowych i popularnonaukowych, gromadzonych w bibliotekach krajowych i światowych oraz Kujawsko-Pomorskiej Bibliotece Cyfrowej.

Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe zrzesza blisko 120 członków zwyczajnych z Francji, Warszawy, Poznania, Szczecina, Torunia, Kościerzyny, Włocławka, Rypina, Brodnicy, Ciechocinka, Golubia-Dobrzynia, Lipna, Krajkowa, Ruża, Skępego, Kikoła, Szpetala Górnego, Chełmicy, Wielgiego, Węgierska, Macikowa, Kawęczyna, Piaseczna, Szafarni, Woli, Zbójna, Ław, Marianek, Wąpielska i szeregu innych miejscowości.

Towarzystwo szczyci się jedenastoma Osobami, którym w latach 2007-2021 nadano Honorowe Członkostwo, z tego siedmiu - niestety - już nieżyjących, śp.: prof. Jerzy Pietrkiewicz (Londyn), por. Teofil Jurkiewicz - Żołnierz Niezłomny (L'Hopital, Francja), ks. prałat Czesław Chojecki, płk Maria Sobocińska - Dama Krzyża Wojennego Virtuti Militari (Sztokholm), Jan Jagodziński, Michał Kokot, prof. Stanisław Strzyżewski oraz (w kolejnosci nadania): ks. prałat Tadeusz Zaborny (1946), mgr inż. poseł na Sejm RP Ziemi Dobrzyńskiej Jan Krzysztof Ardanowski (1961), mgr Ludwik Chełmicki (1945) i prof. dr hab. Mirosław Krajewski (1946).

Szukajmy nas nahttp://www.facebook.com/DTN

DTN

środa, 6 października 2021

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Moje skromne jubileusze

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: Moje skromne jubileusze: Spotkanie jubileuszowe na Zamku Golubskim w dniu 26 września br. zostało przez szereg osób upamiętnione w formie zdjęciowej. Wszystkim dzię...

Moje skromne jubileusze


Spotkanie jubileuszowe na Zamku Golubskim w dniu 26 września br. zostało przez szereg osób upamiętnione w formie zdjęciowej. Wszystkim dziękowałem przy wcześniejszych wpisach. Relację filmową w postaci sześciu oddzielnych filmów profesjonalnie zarejestrował mój dobry Znajomy, Człowiek szeregu twórczości, Pan Piotr Grążawski. Jednym z jego filmów kończymy dziś relacjonowanie spotkania, przepraszając za to, że było tej dokumentacji w przestrzeni FB może zbyt dużo. Wszystkim Przyjaciołom i Znajomym bardzo serdecznie dziękuję za polubienia i liczne komentarze. (Dziękuję także tym - o czym mówiłem wtedy - którzy nie polubią, nie skomentują, ale są z nami, by być pewnymi, że jeszcze żyjemy i chcemy się dzielić ze światem i radościami i troskami).
Gdy niektórzy z Państwa będą oglądać ten film, nie mogę oprzeć się raz jeszcze potrzebie wyrażenia mojej wdzięczności i szacunku Laudatorom tego skromnego jubileuszu: J. M. Rektorowi prof. Z. Kruszewskiemu i memu Przyjacielowi, Posłowi i Ministrowi J.K. Ardanowskiemu oraz Ministrowi Edukacji i Nauki za list skierowany do mojej skromnej osoby.
(Jeśli przy tym wszystkim nie okiełznałem nieskromności - najmocniej przepraszam).

 


                                         https://www.youtube.com/watch?v=44OQqbnK8jE




















czwartek, 29 kwietnia 2021

Pokornie czekam...

 ...aż podłość i nikczemność zostanie wyrwana z serc moich wrogów, którym w niczym nie zawiniłem.

Gałkowski, Kunikowski, Wroński i inni...., gdzie są wasze serca?, zamurowane...!?


https://www.youtube.com/watch?v=hwD6i9eOiYE

piątek, 2 kwietnia 2021

dtnrypin.pl

 Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe posiada nową stronę internetową.

Zapraszamy bardzo serdecznie do jej odwiedzania.

http://dtnrypin.pl

Jesteśmy także na Facebooku:

https://www.facebook.com/groups/dtnrypin




 Rok założenia Towarzystwa - 2007, kontynuacja działalności Dobrzyńskiego Oddziału WTN (1985-2006), 
który wydał m.in. dziesięć tomów rocznika naukowego pt. "Ziemia Dobrzyńska. Zeszyty Historyczne DO WTN".

Towarzystwo od początku wydaje naukowy periodyk pt."Rocznik Dobrzyński", punktowany przez MNiE. Do 2021 r. ukazało się czternaście jego tomów o łącznej objętości blisko 5.500 stron. RD posiada Kolegium Redakcyjne a poszczególne tomy ukazują się pod red. prof. M. Krajewskiego. Do tej pory na jego łamach swoje prace opublikowało ponad 140 autorów. Rocznik gromadzony jest i katalogowany w oddzielnych opisach jednostkowych przez Bibliotekę Narodową w Warszawie. Jego komplety posiadają także inne biblioteki, m.in. Biblioteka Jagiellońska, Książnica Miejska w Toruniu, M-PBP w Rypinie, MB w Golubiu-Dobrzyniu i UMK oraz Biblioteka Kongresu Amerykańskiego.

Towarzystwo jest organizatorem wielu sesji i spotkań naukowych, inicjatorem szeregu przedsięzięć utrwalających naszą narodową i regionalną historię. Jest wydawcą szeregu innych publikacji naukowych i popularnonaukowych, gromadzonych w bibliotekach krajowych i światowych oraz Kujawsko-Pomorskiej Bibliotece Cyfrowej.

Dobrzyńskie Towarzystwo Naukowe zrzesza blisko 120 członków zwyczajnych z Francji, Warszawy, Poznania, Szczecina, Torunia, Kościerzyny, Włocławka, Rypina, Brodnicy, Ciechocinka, Golubia-Dobrzynia, Lipna, Krajkowa, Ruża, Skępego, Szpetala Górnego, Chełmicy, Wielgiego, Piaseczna, Szafarni i szeregu innych miejscowości.

Towarzystwo szczyci się dziewięcioma Osobami, posiadającymi Honorowe Członkostwo, z tego siedmiu - niestety - już nieżyjących, śp.: prof. Jerzy Pietrkiewicz (Londyn), por. Teofil Jurkiewicz - Żołnierz Niezłomny (L'Hopital, Francja), ks. prałat Czesław Chojecki, płk Maria Sobocińska - Dama Krzyża Wojennego Virtuti Militari (Sztokholm), Jan Jagodziński, Michał Kokot, prof. Stanisław Strzyżewski oraz inż. Władysław Szczutowski (1935), ks. prałat Tadeusz Zaborny (1946) i mgr inż., poseł na Sejm RP z Ziemi Dobrzyńskiej Jan Krzysztof Ardanowski (1961).


czwartek, 18 marca 2021

SATYRYCZNIE Z DALEKA OD POLITYKI. Uczta duchowa Stanisława Ćwieka

         Tego jeszcze w naszym wydawnictwie nie było. W jednym zbiorze Pan Stanisław Ćwiek - sopocianin (z wyboru) przygotował duchową ucztę dla Czytelników w postaci kilku tysięcy fraszek (w większości oczywiście dalekich od polityki) oraz poetyckich utworów satyrycznych (w mniejszości).

                Tom liczy (sic!) 653 strony. Bardzo ciekawą okładkę (nawiązującą graficznie do nazwiska Autora, ale i jego przyjaciół (od św. Franciszka), "uposażoną" w czytelnicze skrzydełka, zaprojektował -wraz z grafikami dla ozdobienia fraszek wewnątrz dzieła - Michał Guździk.


Życzliwy wstęp napisał skępski poeta Sławomir Ciesielski, zaś "Marginalia z posłowiem (wymieszane)" skreślił piszący te słowa, które ilustracyjnie do opasłej księgi fraszek zamieszczamy poniżej.

Sunia - umiłowana przez Autora
(grafika - M. Guździk)

Pana Stanisława poznałem dwa lata temu na jubileuszowym przyjęciu naszych ‎wspólnych Przyjaciół, dr Urszuli i mec. Romana (Brymorów) w podgolubskim Dworze ‎Fijewo. Już wtedy wydał mi się On postacią nietuzinkową, ba, żeby nie powiedzieć – ‎niebanalną. Coś mi kazało myśleć, że skrywa się pod Jego maską jakaś moc wypowiedzi ‎alternatywnej, przyciągającej oko i ucho. Nie myliłem się, bowiem kilka miesięcy temu za ‎pośrednictwem Przyjaciela Romka, dotarło do mnie pytanie, czy w naszym Wydawnictwie ‎możemy zająć się twórczością Pana Ćwieka. Gdy zaś zawitała elektroniczna przesyłka, po ‎otworzeniu pliku, oniemiałem. Pomyślałem sobie, ‒ może to jakieś powtórzenia, może plik się ‎wgrał co najmniej podwójnie? Otóż nie, szybko okazało się, że jest w nim kilkaset utworów ‎napisanych bez zatrzymania, jak mówiono dawniej ‒ ciurkiem, niepowstrzymanie. W ten oto ‎sposób Pan Ćwiek wbił nam-wydawcom niemałego ćwieka. Tak czy inaczej, poczuliśmy się w ‎pełni skonfundowani i zbici z pantałyku.‎
Przy okazji pierwszych kontaktów potwierdziliśmy tezę osobowością – vide infra. ‎Pan Stanisław ukazał się nam jako człowiek o nietuzinkowej skromności, niekonwencjonalnej ‎narracji, nade wszystko zachowujący niespotykany w takim stopniu dystans do swojej ‎twórczości. Co najważniejsze, nie miał on żadnej koncepcji ani specjalnych wymagań co do ‎strony merytorycznej i formalnej swojego przyszłego dzieła. W międzyczasie próbowano ‎zgłosić w tym względzie jakieś pomysły, ale ostatecznie Autor he gave a free hand; jasne ‎jednak, że nie do końca, jako, że ilość maili i spędzonych kwadransów „na telefonie” ‎potwierdziło tezę o zachowaniu pełnej Jego dyspozycyjności i troski o kreację.‎
Poezja satyryczna znana była już starożytnym, żeby przykładowo wspomnieć o ‎wielkim Horacym, ale i epokom nowszym nie była obca, choćby Ignacemu Krasickiemu oraz ‎czasu młodopolskiego – Tadeuszowi Boy-Żeleńskiemu. W czasach nam bliskich nie sposób nie ‎wymienić tu takich postaci, jak: „znienawidzony przez »prawdziwych Polaków« i ‎‎»prawdziwych Żydów«”, hejter czasu swojego (gdy nikt jeszcze nie znał tego słowa), Julian ‎Tuwim ‎, Konstanty Ildefons Gałczyński, Ryszard Groński, Janusz Sipkowski, Zbigniew ‎Kurzyński, Ryszard Rejnowski czy wreszcie zmarły kilka tygodni temu „sąsiad” naszego ‎Autora, wejherowianin, Mirosław Odyniecki.‎
Jasne, że Autor tego zbioru wykrzyczy, że odnoszenie jego twórczości do ‎postawionych wyżej przykładów osobowych jest poważnym nadużyciem, ale o to chodziło ‎piszącemu te kilka słów. Błagał mnie Autor o „nie przywoływanie tych wielkich nazwisk”, a ja ‎Go nie usłuchałem, także po to, aby wskazać, że satyryczna poezja S. Ćwieka nie jest po ‎pierwsze wprost porównywalna do jakiegoś jednego modelu; jest ona po prostu osobista, ‎opinająca się do czasu, zatrzymana na osi, w którym jest tworzona; dwa ‒ do osobowości ‎Twórcy; człowieka w istocie mocno spełnionego, ale pragnącego coś jeszcze dołożyć do tego ‎ukontentowania. Oczywiście, tak jak pewnie wielu, można było to dzieło włożyć do szuflady, ‎kasując nawet plik w kompie, tylko, po co? – pytamy!, po co? ‎
Nie będziemy tu silić się na omówienie zaprezentowanego dzieła, bo ani to miejsce ‎ani sposobność. Wiele, acz słusznie oszczędnie, powiedział Poeta w „Przygrywce”, a sam ‎Autor wielce roztropnie i z pokorą godną podziwu przyznał sobie glejt obrachowania w ‎inwokacji, pisząc m.in.:‎
‎(…) Daleki jestem by kogoś urazić‎
Nie zamierzałem z butami włazić
Jedni może dadzą brawa
Inni – wstydu nie ma ani pisać prawa”‎
Wyrażę swoje niezmącone przekonanie, że tych ostatnich będzie niewielka krztyna. ‎Nie odbieramy przy tym nikomu prawa do oceny bogatego miszmaszu sopocianina, z ‎przekonaniem, że Jego debiutancki tom nieraz i nie dwa uraduje naszą duszę, skłoni do espritu ‎i autorefleksji. Do tomu, który trafi zapewne najpierw do Przyjaciół i Znajomych Autora, ‎‎(notabene, którzy znali i kochali „Sunię” Ćwieka), Wydawnictwo nie dołącza czytelniczej ‎zakładki, ponieważ ta jest najzwyczajniej niekonieczna; gdziekolwiek i kiedykolwiek ‎weźmiesz do ręki, Drogi Czytelniku, poezje Pana Stanisława, nie szukaj, gdzie ostatnio ‎czytałeś, czym się zachwyciłeś, co wprowadziło Ciebie w zakłopotanie; znowu będziesz w ‎środku satyry niebanalnej i niesztampowej, przepojonej dydaktyzmem (ale nie nadmiernym), ‎wziętym z życia i danym życiu, bo tego „nikt nie otrzymuje na własność lecz wszyscy do ‎użytku” (Lukrecjusz).‎
**
Aby jakoś zilustrować tom, poniżej zamieszczamy jeden z utworów satyrycznych:
Do młodych
Mocno w mózgu mi telepie
Gdy ci młodzi wiedzą lepiej
W Googlach śledzą czy już wiosna
Jej znajomość – cóż – żałosna
Nas traktują wręcz wyniośle
Jedno z drugim – myślę –‎
Ich statusy czy tytuły
Dzięki Tobie starcze czuły
Panowie tak mają jak ich damy
Że im pięt już nie sięgamy
Oni szybciej nowocześniej
My za późno lub za wcześnie
Już na niczym się nie znamy
Aż się boję żeśmy chamy
Paraliżu ja doznaję
Jak nas młodość nowocześnie łaje
To uśmieszki to przytyki
Subtelności – nic z krytyki
Zdeptać mogą cię jak mrówkę
Mamo tato pożycz stówkę
Te dwanaście darujecie?‎
Cóż wy w końcu kupujecie!?‎
Tu piosenki słowa warto
‎(Myśmy w końcu kartą zdartą)‎
Oprócz błękitnego nieba
Nic nam przecież nie potrzeba ‎
**
Na zakończenie zaś tego wpisu jedna z tysięcy fraszek:
Tusza w małżeństwie
Gdy żona zrobi się gruba
Wygląda jak podróba
Mężowski unikat takiej unika
Uzasadniając że to falsyfikat
Także się związek chwieje
Gdy żona zeszczupleje
Wtedy to on boleje
Że ona go oleje
Nawet jeżeli oboje schudną
Nie muszą być parą chlubną
Jeśli oboje razem utyją
Przynajmniej wiedzą że żyją

Autor tego potężnego tomu poezji satyrycznej, znany z niecodziennej bynajmniej skromności i dystansu do swojej twórczości, już w trakcie prac redakcyjnych tak zareagował na należny Jemu komplement:
Profesor i wydawca
Nazwał mnie poetą
Myślę że przezwał
‎ - Wiem że to nie to!‎
Chciałbym za Woźną
Robić uczelnianą
‎ - Jej rola doniosłą
Moja – uśmiechaną

niedziela, 14 marca 2021

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: BEDEKER (czyli przewodnik) PO SKĘPEM I OKOLICY

© Blog prof. Mirosława Krajewskiego: BEDEKER (czyli przewodnik) PO SKĘPEM I OKOLICY:                      Do rąk Czytelników trafiła 235. z kolei, wyjątkowo niecodzienna o ogromnych walorach poznawczych, publikacja dobrzyński...

BEDEKER (czyli przewodnik) PO SKĘPEM I OKOLICY

        

    


        Do rąk Czytelników trafiła 235. z kolei, wyjątkowo niecodzienna o ogromnych walorach poznawczych, publikacja dobrzyńskiego Wydawnictwa VERBUM pt. Bedeker skępski (format B-5, stron 243, zdjęcie kolorowe). To kolejna książka niezwykle sumiennej Autorki, Promotorki dziejów Skępego i okolic, Pani Bożeny Ciesielskiej. Powiedzieć o tej książce, że jest to całościowy przewodnik po Skępem i okolicy, to tak jakby nic o niej nie powiedzieć. To fantastyczne, napisane z ogromnym kunsztem kompendium wiedzy o miejscowości, jej historii, ciekawostkach, atrakcjach, a przede wszystkich o ludziach, jako że ci "dają blask krajowi, z którego pochodzą (J. Słowacki). Poza subtelnym wstępem, jest w tym przewodniku 77 (sic! - szczęśliwych) działów, ożywionych 120. (prawie w całości autorskimi) zdjęciami. Okładkę uskrzydla ilustracja skępskiej malarki Jolanty Zaniewskiej.

      Książka "Bedeker skępski" wpisuje się do katalogu wielu prac o Skępem, w tym poprzedniej książki Autorki z 2016 pt. "Skępe w opisie i fotografii", wznowionej w 2020 r., a której czytelnicy wciąż pilnie poszukują.
         Podobnie jak poprzednia także skępski bedeker najpewniej znajdzie wielu miłośników tej średniowiecznej miejscowości, która w tym roku obchodzić powinna 566. rocznicę lokacji miejskiej oraz 525. rocznicę sprowadzenia z Poznania przez Zofię Kościelecką łaskami wsławionej Figury Matki Boskiej Skępskiej, Matki Bożej Brzemiennej, Pani i Królowej Ziemi Dobrzyńskiej, Mazowsza i Kujaw. (A i o 25-leciu restytucji praw miejskich warto już myśleć!).
         W książce znajdziemy kilkaset znakomitych nazwisk, w tym poetów i pisarzy: Gustawa Zielińskiego, Henryka Czarneckiego, ks. Jana Twardowskiego, prof. Jerzego Pietrkiewicza i Sławomira Ciesielskiego - prywatnie (oczywiście) męża Autorki, z empatią wspierającego Jej wszelkie działania, notabene nie tylko pisarskie. Ten ostatni upomina nas, abyśmy wchodząc "po tęczy przed otwartą piotrową bramę", zatrzymali się na chwilę i nie zapomnieli o dolinach.
         Najpewniej warto i trzeba...
      Niebawem książka trafi do zasobów Biblioteki Narodowej i wejdzie tym samym do obiegu bibliograficznego w RP.
        Autorce bardzo serdecznie gratulujemy i dziękujemy za zaufanie.

Ps. Książka - jak widzimy - wzbudziła duże zainteresowanie, skoro w ciągu kilkudziesięciu godzin jej krótkie omówienie na FB/Księgarnia Dobrzyńska (https://www.facebook.com/groups/ksiegarniadobrzynskaverbum) obejrzało ponad 2 tys. osób.
        



Okładka poprzedniej książki Autorki z 2016 r., wznowionej w 2020 r.

                                    A tu Figura M.B. Skępskiej, Matki Bożej Brzemiennej
                                                            (zdj. o. D. Godzik).



Rozłożona okładka naszej książki z 2017 r.