Ziemia Dobrzyńska (od 2008
r. systematycznie nazywana przez mnie Dobrą Ziemią),
mimo iż położona w centralnej części Rzeczypospolitej pomiędzy siedmioma
"szczęśliwymi" rzekami (Wisłą, Drwęcą, Rypienicą, Pisiakiem, Pissą, Brynicą
i Skrwą), nie miała szczęścia do częstych wizyt książąt, królów, władców, a
począwszy od II Rzeczypospolitej (1918-1939) - Prezydentów Najjaśniejszej
Rzeczypospolitej. Wypada więc na wstępie tych krótkich rozważań przypomnieć wizyty
Głów Ziemi i całej Rzeczypospolitej na jej obszarze. Nie był na niej z
pewnością w II połowie XI wieku pierwszy (samozwańczy) władca Mazowsza (wraz z
przyszłą Ziemią Dobrzyńską) ‒ książę Mścisław
(niekiedy – Masław)
Współczesna flaga Ziemi Dobrzyńskiej (ustalona w 2017 r. przez DTN)
W późniejszym wiekach odwiedziny władców
nie były też liczne. Niektóre z nich urosły raczej do legendy, ale są mile
przekazywane z pokolenia na pokolenie. Kiedy w 1331 r. król Władysław Łokietek
rozgromił Krzyżaków w bitwie pod Płowcami, goniąc rozproszonych najeźdźców,
miał zatrzymać się w Lipnie i wziąć
udział we Mszy św. dziękczynnej, odprawionej na Wzgórzu Św. Antoniego. Jest to
niewykluczone i prawdopodobne. Absolutną nowinką, nie potwierdzoną jednak w
literaturze, a nawet źródłach jest informacja, granicząca jednak z legendą,
mówiąca o pobycie W. Łokietka w grodzie
w Kleszczynie niedaleko Rypina, usytuowanym na południowym brzegu jeziora
Kleszczyńskiego, wedle której Łokietek jeszcze jako książę miał tam się ukrywać
przed czeskimi najemnikami króla Wacława II. Doprawdy jednak trudno szukać w
tym uzasadnienia, skoro historia i legenda umiejscowiła go w tym czasie w
grocie na terenie dzisiejszego Ojcowskiego Parku Narodowego. Ale, kto wie...?
Domniemana chorągiew Ziemi Dobrzyńskiej pod Grunwaldem
We wrześniu 1391 r. Ziemię Dobrzyńską zajął król Władysław Jagiełło i mianował starostą dobrzyńskim Krystiana z Ostrowa, którego zadaniem
miało być odzyskanie Bobrownik z rąk krzyżackich. Następnie
ponownie po zwycięskiej bitwie pod Grunwaldem 15 lipca 1410 r., w której wzięła
udział chorągiew, oznaczona jako piętnasta z
kolei, z herbem Ziemi Dobrzyńskiej, Władysław
Jagiełło przybył w drodze powrotnej na zamek golubski, gdzie „spożył na zamku obiad,
po czym przeprawił się przez Drwęcę na teren Ziemi Dobrzyńskiej”.
Bezsprzecznie natomiast jednodniowy
pobyt króla Zygmunta Starego w Rypinie
odnotowano w kwietniu 1526 r., kiedy
monarcha jechał stłumić tumult gdański, czyli wystąpienia luterańskiego pospólstwa i plebsu. Dokumentem
na to jest wpis kosztów posiłku dla króla i jego świty (uczty) w miejskiej
księdze rachunkowej z XVI w. (dziś – co bardzo ciekawe – jeszcze w prywatnych
zbiorach). Wpis kosztów posiłku dla króla i jego świty (uczty) w miejskiej
księdze rachunkowej z XVI w. przedstawiony został w postaci tabeli z pionowymi
kreskami. W pierwszej pozycji jest wpis dotyczący nazwy produktu, w drugiej
pozycji – ilość, w trzeciej – cena jednostkowa, w czwartej – koszt w groszach,
w piątej – suma w złotych. Ówczesny 1 złoty wynosił 30 srebrnych groszy. W
pierwszej pozycji wymienione zostały: wół, słonina, gęsi, kapłony, jaja,
prosięta, jarzyny, piwo, wino. W drogiej pozycji (ilość): wół - 1 (sztuka)
słoniny – 4 połcie, gęsi – 30 (sztuk), kapłony – 6 (sztuk), jaja – 250 (sztuk),
prosięta – 4 (sztuki), wino – 1 (beczka), piwo – pół achtela.
Kolejna
wizyta polskiego króla wiążę się
kościołem w Karnkowie k. Lipna i zamieszkiwaniem tam prymasa Polski, założyciela
włocławskiego Seminarium Duchownego, ks. Stanisława Karnkowskiego. Z tą wizytą wiąże się pewna opowieść. W tej wsi, leżącej przecież na trakcie z
Gdańska do Warszawy, miał w 1577 r. zatrzymać
się król Stefan Batory, wracający z
Janem Ignacym
Działyńskim (1511-1583), byłym starostą
lipnowskim, wówczas już
wojewodą chełmińskim, z poskromienia buntu
gdańszczan. To wtedy miał wypomnieć abp. Stanisławowi Karnkowskiemu, że w swej
posiadłości nie ma okazałego
kościoła, na co ten – ująwszy się honorem –
nakazał rozpocząć budowę (do dziś stojącego) w tej miejscowości murowanej
świątyni.
Pierwotnie obiekt był zbudowany w stylu gotyckim,
potem w XVIII w. gruntownie przebudowany. W 1580 r. król Stefan Batory odwiedził Górzno.
Kościół w Karnkowie, wg. ryciny F. Bruzdowicza ("Tygodnik Ilustrowany" 1852, nr 52).
Dodajmy, że powodem wystawienia około roku 1900 ogromnego pałacu w Wielgiem k.
Lipna miał być przyjazd cara Rosji Mikołaja II na polowanie do lasów wielickich.
Oczywiście żadna tu chluba, czy radość z tego, że ciemiężyciel Polaków
odwiedzał nasza lokalną Ojczyznę.
Sto jeden lat temu, 11 listopada 1918 r.
Polska – Ojczyzna moja, a wraz z nią Ziemia Dobrzyńska odzyskała po 123 latach
(Ziemia Dobrzyńska – licząc od II rozbioru Polski w 1793 r. - po 125 latach)
upragnioną wolność. Mimo iż życie społeczno-polityczne na naszej Ziemi ożywiało
każdego niemal dnia dążenia do odbudowy i rozwoju tej Ziemi, dopiero po 10.
latach, w dniu 11-12 lipca 1928 r. Ziemię Dobrzyńską i Kujawy, w tym najpierw Rypin w
dniu 11 lipca, odwiedził trzeci z kolei (nie licząc Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego 14 XII 1918-14 XII 1922 i Macieja Rataja - tymczasowo w latach 1922 i 1926 wypełniającego obowiązki prezydenta), Prezydent RP prof. Ignacy Mościcki – naukowiec
i wynalazca, zaprzysiężony 4 czerwca 1926 r. Wizytę tę w wolnej Polsce po raz
pierwszy przypomniałem już w 1990 r..
Na Ziemię Dobrzyńską prezydent Mościcki
przybył w środę, 11 lipca 1928 r. Do Rypina zawitał o godzinie o 10,45. W
mieście ustawiono dwie bramy triumfalne. Przy pierwszej najdostojniejszego
gościa przywitał prezes Okręgowego Towarzystwa Rolniczego (OTR), Bogdan Józef
Chełmicki (1895-1982),
po czym dokonał prezentacji kółek rolniczych z powiatu rypińskiego. Przed bramą
powitalną Prezydent Mościcki zamienił samochód na okazały powóz, zaprzęgnięty w
cztery dorodne konie. Potem cały orszak udał się do drugiej bramy. Tradycyjnego
powitania chlebem i solą dokonał burmistrz miasta Józef Budzanowski (1887-1948). W
uroczystości wzięli udział radni rypińskiej Rady Miejskiej, przedstawiciele
organizacji oraz oddział Przysposobienia Wojskowego (PW). Po powitaniu, Prezydent wraz ze zgromadzonymi osobami, ulicami miasta udekorowanymi narodowymi
flagami, wśród szpaleru straży pożarnych i (!) pięciu strażackich orkiestr,
które grały po kolei hymn narodowy, udał się do kościoła parafialnego, gdzie
uczestniczył w Mszy św. celebrowanej przez proboszcza i dziekana rypińskiego, ks.
kanonika Stanisława Gogolowskiego (zamęczonego przez Niemców na podwórzu
więzienia Selbstschutzu i Gestapo w Rypinie w dniu 28 października 1939 r.).
Prezydent RP na rypińskim Rynku, 11 VII 1928 r.
Po Mszy św. orszak przeszedł na rypiński rynek,
gdzie poświęcono sztandar Okręgowego Towarzystwa Rolniczego w Rypinie, którego
rodzicami chrzestnymi zostali Stanisława Maria Rudowska i Kazimierz Fudakowski. Po
tym akcie dokonano wbicia gwoździ pamiątkowych w drzewce sztandaru w
następującej kolejności: ks. S. Gogolewski, prezydent I. Mościcki, który
przekazał sztandar Bogdanowi Chełmickiemu. Nadto prof. Mościcki, Rudowska,
Fudakowski, Niezabytowski oraz Twardo podpisali akt pamiątkowego poświęcenia.
Następnie prezydent dokonał udekorowania Srebrnym Krzyżem Zasługi burmistrza J.
Budzanowskiego, zaś Brązowym Krzyżem Zasługi Stanisława Barczewskiego z
Bielawek. Po dekoracji, orszak udał się do Spółdzielni Mleczarskiej Parowej
„Rotr” (nazwa wzięta od Rypińskiego Okręgowego Towarzystwa Rolniczego), która
wówczas była największym tego typu zakładem w Rzeczypospolitej. Pierwszego
obywatela kraju powitał wiceprezes CTR Rudowski, jednocześnie prezes mleczarni,
który pełnił również rolę przewodnika pana prezydenta. Po zwiedzeniu zakładu,
prezydent przeszedł do młyna spółdzielczego. Obszernych wyjaśnień na temat
młyna udzielili prezes zarządu Artur Alfred Barthel z Nadroża (1889-1949) i
kierownik inż. Wojciechowski. Kolejnym punktem wizyty prof. Ignacego
Mościckiego w Rypinie było zwiedzenie Banku Spółdzielczego. Osobami
odpowiedzialnymi za udzielanie informacji na temat powstania i działalności tej
instytucji byli prezes zarządu rejent Władysław Żochowski oraz
dyrektor Zenobiusz Chojnowski. O godzinie 13:00 w lokalu banku spożyto
śniadanie, w którym uczestniczyło 70 osób. W jego trakcie przemowę wygłosił
Bogdan Chełmicki, który powiedział m. in.: „Najdostojniejszy
Panie Prezydencie! Dzień dzisiejszy
na zawsze pozostanie w naszej pamięci – dzień, w którym Najdostojniejszy Pan
Prezydent czyni przegląd naszych codziennych poczynań, naszej codziennej szarej
pracy. Pamiętam dzień inny, również drogi, kiedy 9 lat temu robił przegląd nas,
szarych żołnierzy w polu, ówczesny naczelnik Państwa i Wódz Naczelny, jak wówczas
osoba wodza dodawała nam otuchy w walce o granice Rzeczypospolitej, tak dziś
Twoja osoba, Najdostojniejszy Panie Prezydencie, jest nam dźwignią w pracy,
której jako wielki uczony Polski, jesteś najdoskonalszym wyrazem. Niech żyje
Pan Prezydent Rzeczypospolitej”.
Następnie głos zabrał Stanisław
Barczewski. Po wysłuchaniu przemówień, prezydent odebrał defiladę organizacji
rolniczych, sportowych i Przysposobienia Wojskowego. O godzinie 15,30 prof.
Mościcki udał się do Wąpielska, majątku Jerzego Siemiątkowskiego (1889-1974).
Tam dokonano oglądu zabudowań gospodarczych oraz inwentarza żywego. Z
Wąpielska, cały orszak pojechał do pobliskich Bielawek. We wsi odbył się pokaz
bydła, po którego zakończeniu, najdostojniejszy gość zwiedził dwa małorolne
gospodarstwa należące do Stanisława Barczewskiego i Bieżuńskiego.
Ogłoszenie o wizycie Prezydenta RP w Lipnie (druk wyk. w drukarni Żyda, D. Lewina)
Z Bielawek trasa wizyty prezydenta
wiodła na teren działalności OTR w Lipnie, poprzez Kikół i Wolę. Do Kikoła
orszak przybył o godzinie 17:00. Przy dźwiękach orkiestry, prof. Mościckiego
był witany przez starostę lipnowskiego Wacława Krzyżanowskiego i
prezesa OTR Leona Karola Lissowskiego (1867-1931). Później
orszak prezydencki udał się do majatku w Woli Tadeusza Sokołowskiego, dyrektora Banku
Ziemiańskiego w Warszawie, gdzie odbył się podwieczorek. Z
Woli Prezydent skierował się przez Lipno do Chełmicy Wielkiej. W mieście o godzinie Gościa witali przedstawiciele władz
miejskich, szkoły, stowarzyszeń społecznych, jak również licznie zgromadzona
publiczność. W Chełmicy Prezydent RP uczestniczył w
pokazie koni, bydła, trzody i drobiu. Po pokazie orszak pojechał do Szpetala
Górnego, majątku Artura Rutkowskiego.
Po drodze zwiedził ogrody w Fabiankach i poletka doświadczalne w Szpetalu.
Grobowiec Prezydenta na warszawskich Powązkach.
*
Minęło od tamtych wydarzeń z lipca 1928
r. 91 lat. Tyle Rypin musiał czekać na odwiedziny Głowy Państwa. Mimo iż ta
wizyta w dniu Święta Narodowego 11 Listopada 2019 r. wzbudza w lokalnych mediach
społecznościowych różne odczucia, chcę przypomnieć, że w ówczesnej prasie (1928
r.), bo ta – podobnie jak dziś lokalna prasa, jej fora oraz media społecznościowe,
w tym przede wszystkich Facebook spełniała rolę katalizatora opinii społecznej, nie znalazłem ani jednego głosu krytyki, związanego z tą wizytą. A wydawało
się, że ówczesne społeczeństwo Polski było bardziej podzielone, także z racji niełatwej współegzystencji i to w stopniu znacznym mniejszości narodowych (niemieckiej i żydowskiej).
Proszę nie traktować tej części wypowiedzi polemicznie, a tym bardziej krytycznie. Może
po prostu warto sięgnąć do mądrości wziętej ze starożytności (jako że „cała nasza przeszłość składa się z greckiej,
rzymskiej i tej co w Kościele” – C. K. Norwid), a mianowicie do słów Seneki
Młodszego, który na początku nowej ery uczył, iż „Ojczyznę
kocha się nie dlatego, że jest wielka, zasobna, ale dlatego, że jest własna”, a w niej (w tej własnej Ojczyźnie) jest Prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej (Głowa Państwa Polskiego), któremu
każdorazowo należy się cześć i szacunek.