Pierwsza moja skromna praca o kościele i klasztorze O. Carm. w Oborach wyszła 41 lat temu, w 1981 r. Od tego czasu powstało kilka innych wydawnictw o tym Miejscu. Dziś, przed 100. rocznicą śmierci zmarłemu tam w opinii świętości (in odore sanctitatis) cichego, pokornego i świątobliwego zakonnika Ojca Wincentego Kruszewskiego (1843-6 X1922), na prośbę Ojców Karmelitów, oddajemy z symboliczną datą 15 września Jego biografię o objętości 271 stron w wydaniu bibliofilskim (ozdobna paginacja, specjalna wyklejka, graficznie zagospodarowane wakujące strony, wybiórczy lakier, wkładka zdjęciowa w tle sepii, autograf O. Wincentego wydobyty z dokumentów z Archiwum Watykańskiego), która - notabene - jest 189. pozycją własną bądź zredagowaną w latach 1977-2022 (45 lat!). Nihil obstat (nic nie stoi na przeszkodzie) udzielił Prowincjał Karmelitów Trzew. w Polsce O. dr Wiesław Strzelecki.
Bardzo dziękuję za inspirację i pomoc O. Piotrowi M. O. Carm. oraz za: 1) adiustację i współpracę, 2) łamanie i projekt okładki i opr. graficzne oraz projekt plakatu: Iwonie M.-Krajewskiej i Jolancie Motylińskiej.
Nawiązując do
słów Ewangelii Łukaszowej zauważamy, że karmelita Ojciec Wincenty J. Kruszewski
(1843-1922) w swoim świątobliwym życiu nie raz słyszał polecenie Mistrza i
naszego Pana Jezusa Chrystusa, aby szedł i czynił podobnie, jak ów ewangeliczny
Samarytanin. Gdy mija sto lat od Jego śmieci, chcemy przypomnieć nie tyle
zasługi dla Karmelu, choć i te są nie do przecenienia, ale bogobojne,
świątobliwe, ciche, pokorne, uświęcone umartwieniem ciała i ubogacone oddaniem
dla drugiego człowieka w sposób bezgraniczny, całkowity, pełnym miłości i
troski o uzdrowienie fizyczne i duchowe, życie Samarytanina z Oborskiego
Karmelu.
Mijające sto lat można podzielić co najmniej na sześć fraz:
1) pochówek w podziemiach oborskiej świątyni w październiku 1922 r. bez
specjalnego rozgłosu, można rzec w cichości, tak jak wyglądało Jego życie oraz
pierwsze lata pamięci o tym Zakonniku z Oborskiego Wieczernika; 2) okres
niemieckiej okupacji i uwięzienie w klasztorze kilkudziesięciu duchownych z
dekanatu rypińskiego i części diecezji chełmińskiej w okresie od października
1939 r. do lutego 1940 r., a potem funkcjonowanie w klasztorze szpitala dla
chorych na gruźlicę, kiedy to Niemcy, gwałcąc wszelkie normy ludzkich postaw,
mimo to nie zniszczyli i nie zbezcześcili grobu Ojca Wincentego; 3) czas
przygotowań do budowy sarkofagu dla Ojca Wincentego w podziemiach oborskiego
kościoła i urządzenie krypty grobowej z inicjatywy o. Alfonsa Tomaszewskiego w
1949 r. oraz odsłonięcie pamiątkowej tablicy w dniu 19 czerwca 1949 r.[1];
4) okres wspomnień (założenie księgi „Zeznania świadków o życiu i pracy O.
Wincentego Kruszewskiego”) i pamięci o posłudze Ojca Wincentego i dość nikłego
ruchu pielgrzymkowego do Oborskiego Sanktuarium w trudnych latach PRL,
naznaczony jednak głęboką pamięcią wśród miejscowych karmelitów, np. przez
ojców: Alfonsa Bronisława Tomaszewskiego, Dominika Anioła i rodzonych braci
Mateusza i Michała Wojnarowskich; 5) etap od końca lat 90. XX wieku do
współczesności, kiedy to wysiłkiem miejscowych Ojców Karmelitów, głównie zaś ojców:
Piotra Męczyńskiego, który od 1998 r. w Oborskim Wieczerniku kroczy drogą
wyznaczoną przez Czcigodnego Ojca Wincentego, naśladując Go najpełniej[2],
ale również zasłużonego dla Obór przeora o. Andrzeja Malickiego podejmowano
szereg inicjatyw zmierzających do odnowienia i ożywienia kultu pamięci o Ojcu
Wincentym; 6) rok 2022 – czas przygotowań do setnej rocznicy śmierci pod okiem
obecnie posługujących w Oborach ojców: Piotra Słomińskiego, Piotra Męczyńskiego
i Andrzeja Gierczaka, ale także Prowincjała Zakonu o. dra Wiesława
Strzeleckiego.
Praca, która powstała w oparciu o szczątkowe zasoby
archiwalne dotyczącego tej Postaci, zgromadzone w: Archiwum Rzymskim (AGOC),
Archiwum Krakowskim Karmelitów (AKKr.), Archiwum Konwentu Oborskiego (AKO),
Archiwum Cyfrowe Autora, wspomnieniowe oraz opracowania ojców Piotra
Męczyńskiego[3]
i na tej podstawie opracowania o. Janusza
Janowiaka z 2002 r., jest próbą szerszego spojrzenia na życie i posługę
zmarłego w opinii świętości Ojca Wincentego Kruszewskiego, zasługującego na
rozpowszechnienie Jego kultu oraz ewentualnych starań do wnioskowania o
podjęcie procesu informacyjnego na temat opinii
świętości życia, cnót i cudów doznanych za przyczyną tego Czcigodnego Zakonnika
z Oborskiego Karmelu. Ojciec
Alfons Tomaszewski, poza urządzeniem w 1949 r. krypty grobowej i fundacją
tablicy epitafijnej na wejściem do niej (o czym piszemy w rozdziale
zatytułowanym „Kult wciąż żywy”), w 1964 r. jako podprzeor oborski założył
księgę pt. „Zeznania świadków o pracy i życiu O. Wincentego Kruszewskiego”,
którą kontynuował w 1967 r. kolejny podprzeor tego konwentu, o. Dominik Anioł.
Stanowi ona, poza zbiorem relacji zebranych z kolei w 1998 r. przez o. Piotra
Męczyńskiego, podstawowe źródło o posłudze Ojca Wincentego w tym cudownym
miejscu.
Gdy chodzi o stan historiograficzny badań nad osobą Ojca
Wincentego to (poza wyżej wymienionymi) dominują krótkie notatki (często notki),
podawane przy okazji jakiś artykułów i opracowań, niestety nie wolne od
uproszczeń i przeinaczeń, np. w artykule pt. „Zespół klasztorny karmelitów” na
stronie zabytek.pl, jest zapis, że „pod
Kaplicą Opatrzności Bożej” znajduje
się grobowiec Ojca Wincentego”[4], czy też biogram w Wikipedii, gdzie z
kolei przeinaczono miejsce urodzenia. Gdy zaś o pierwsze pisane wzmianki i
życiu i posłudze Ojca Wincentego to wskazujemy na artykuł zamieszczony dziewięć
lat po śmierci, w 1931 r. w „Przewodniku Katolickim”, w którym poświęcono Jemu
jeden akapit z ważną informacją, że „zszedł
do grobu w 1922 r. w opinii świętości Czcigodny O. Wincenty Kruszewski”[5].
Do pracy dołączono materiał ikonograficzny, który wprost
wiąże się z życiem Ojca Wincentego bądź ilustracyjnie uzupełniono o te zdjęcia
i materiały, które są kompatybilne z okresem Jego pracy w Warszawie a potem
przez blisko pół wieku w Oborach. W jednym i drugim przypadku są to raczej
materiały szczątkowe.
Ojciec Wincenty w całym swoim życiu odznaczał się wielką
miłością do Chrystusa ukrzyżowanego, który był jego jedyną chlubą, mocą i
mądrością[6].
Naukę krzyża głosił przede wszystkim swoim pokornym, umartwionym i świątobliwym
życiem zakonnym. Dzięki temu jego mowa i nauka nie miały nic z uwodzących
przekonywaniem słów mądrości ludzkiej, lecz były ukazywaniem Ducha świętego i
mocy Bożej[7].
Rozpalony ogniem Bożej miłości, pochłonięty gorliwością o zbawienie dusz,
własnym przykładem pociągał wszystkich na drogę nawrócenia. Jak podał „Przegląd
Katolicki”, „znany był szerszemu ogółowi
ze swych wielkich cnót i egzorcyzmów nad opętanymi, których przed cudowną
statuę Pani Oborskiej z odległych nieraz stron licznie zwożono”[8].
Dodajmy na koniec tego wprowadzenia kilka liczb, które wiążą
się ze stuleciem śmierci Czcigodnego i Świątobliwego Ojca Wincentego Józef
Kruszewskiego, zastrzegając najpierw, że w pracy tej będziemy wyłącznie
posługiwać się jedynym tytułem: Czcigodny Ojciec Wincenty, pomijając
świadomie imię nadane Jemu na chrzeście świętym i nazwisko rodowe, bowiem Jego
służba i bezgraniczne oddanie Panu Bogu, Matce Najświętszej i ludziom dopomina
się pozostawienia tylko tej „ograniczonej nomenklatury” osobowościowej. jako że
właśnie wiernym znany był tylko jako „Ojciec Wincenty”, wielu zaś (o czym
piszemy na stronach tej pracy) jako „święty Ojciec Wincenty”. Gdy zaś chodzi o
daty, to z okazji setnej rocznicy Jego śmierci należy przywołać, poza datami
urodzin i śmierci (1843-1922), przede wszystkim rok 1949, czyli fundację krypty
grobowej i tablicy epitafijnej po 27 latach od przejścia na drugi brzeg życia
(1922-1949) oraz wspomnienie tego faktu z perspektywy 100-lecia w roku 2022 r.,
tj. po 73 latach od tego ostatniego wydarzenia (1949-2022).
W obydwu czasookresach występuje najbardziej szczęśliwa
liczba, notabene wymieniona kilkaset
razy w Piśmie Świętym, (7) siedem. Nie sposób w tym miejscu nie dodać, że sakrament
kapłaństwa (najważniejszy dzień w życiu każdego kapłana), nazywany także sakramentem święceń (łac. ordinatio) Ojciec Wincenty przyjął (sic!) 7 października – Miesiąca Różańca
św. ‒ 1866 r. Dodajmy w tym
miejscu, że papież Pius V
ustanowił w 1571 r. święto Matki Bożej Różańcowej właśnie w dniu
7 października, zaś papież Leon XIII polecił odmawianie różańca
przez cały miesiąc październik i wprowadził do „Litanii Loretańskiej” wezwanie:
„Królowo Różańca Świętego, módl się za
nami!”[9].
Przedstawiając życie duchowe Ojca Wincentego dodatkowo
pragniemy zilustrować historię klasztoru oborskiego w okresie jego pobytu przed
przyjęciem ślubów wieczystych a potem trwającej blisko pół wieku posługi Bogu,
Kościołowi i ludowi wiernemu w latach 1879-1922. Nie zajmujemy się jednak w tym
rozdziale ani pierwszymi wiekami istnienia fundacji małżonków Anny i Łukasza Rudzowskich, tj. od 1605 r.
aż do wydarzeń patriotycznych poprzedzających wybuch powstania styczniowego w
latach 1861-1862 ani latami okupacji niemieckiej (1939-1945) oraz trzema
ćwierćwieczami w życiu konwentu oborskiego w okresie 1945-2022. Czynimy to
świadomie i to z dwóch powodów: 1) praca ma prawie w całości być poświęcona
Osobie Ojca Wincentego, 2) historia kościoła, klasztoru i parafii została w
ostatnich czterech dziesięcioleciach dość dobrze zbadana i opisana, co jest
zarówno zasługą samych Ojców Karmelitów jak i (proszę wybaczyć nieskromność)
piszącego te słowa[10].
Do pracy dołączono sześć uzupełnień: 1) Modlitwę do Matki
Bożej Oborskiej napisaną przez Ojca Wincentego; 2) list-artykuł Prowincjała O.
Carm. dra W. Strzeleckiego, zamieszczony w karmelitańskim biuletynie przed
obchodami rocznicy śmierci Ojca Wincentego; 3) trzy pieśni na część Matki Bożej
Oborskiej, śpiewane w kościele oborskim w czasach Ojca Wincentego, napisane w
XVIII, XIX i XX wieku, z których ostatnia wyszła najpewniej spod pióra Ojca
Wincentego; 4) cztery utwory poetyckie, z których dwa pierwsze napisane zostały
specjalnie z myślą o tej rocznicy; 5) indeks duchownych Ziemi Dobrzyńskiej
internowanych w Oborach (jako tzw. klasztorze etatowym) przez carskiego
okupanta za udział i popierania powstania styczniowego 1863/64 r.; 6) album
przeorów oborskich od momentu założenia fundacji aż do chwili obecnej.
Przedostatni załącznik tylko z
pozoru może wydawać się materiałem podanym w pracy ponad potrzebę, bowiem echa
powstania styczniowego i uczynienie z klasztoru oborskiego przez Rosjan tzw.
klasztoru etatowego, czyli miejsca uwięzienia duchownych za popieranie i udział
w powstaniu, snuły się przez długie lata w tutejszym klasztorze, tym bardziej,
że staraniem ówczesnego przeora o. D. Mierzwickiego przy bliskiej współpracy z
Ojcem Wincentym, przy wsparciu okolicznych ziemian na czele z Antonim
Borzewskim z pobliskiego Ugoszcza, udało się uchronić klasztor od niechybnej
zagłady zaplanowanej niejako po raz drugi przez Rosjan, którzy z taką mocą
zdławili kolejny zryw wolnościowy Polaków lat 1863-1864 i zlikwidowali
klasztory w Królestwie Polskim (zaborze rosyjskim). Gdy zaś chodzi o album
przeorów Konwentu Oborskiego to widzimy także uzasadnienie dla jego
umieszczenia, głównie od czasów przeorstwa o. Piotra Ochlewskiego (1846-1866),
z którym jako pierwszym przełożonym w tym miejscu spotkał się Ojciec Wincenty w
1861 r. Kolejni, to osoby współpracujące z Nim, a następnie podtrzymujące
pamięć i rozwijające kult Czcigodnego Ojca Wincentego. Ten wykaz trudno było
jednak pozbawić albumu przeorów oborskich od momentu założenia fundacji,
wszystko przecież ma swój początek. Zapisano bowiem w Ewangelii według św. Jana: „Na początku było Słowo,
a ono Słowo było u Boga, a Bogiem było ono Słowo. To było na początku u Boga.
Wszystkie rzeczy przez nie się stały, a bez niego nic się nie stało, co się stało”[11].
Nadto a posteriori
zobowiązani jesteśmy do wyjaśnienia pojęcia-zwrotu: (zmarł) „w opinii
świętości”, jako że w dokumentach dotyczących życia i dzieła Ojca Wincentego,
ale także w tej pracy, zawsze pojawia się to określenie. W języku łacińskim
oznacza to po prostu: in odore sanctitatis,
co w dosłownym tłumaczeniu brzmi ono ni mniej ni więcej tylko: (umrzeć) z
reputacją osoby świętej bądź ‒ w
stanie świętości jako że „odor sanctitatis” oznacza po prostu „zapach świętości”[12].
Dodajmy, że praca jest
biografią Osoby, która opuściła ten świat w opinii świętości sto lat temu; Osoby,
która całą swoją posługę Kościołowi, Narodowi i ludowi Bożemu kierowała
najpierw na odzyskanie wolności wewnętrznej, wolności dziecka Bożego, która to
wolność prowadzi dopiero do wolności zewnętrznej (także tej narodowej i
państwowej). Proszę pamiętać, że Czcigodny Ojciec Wincenty, który w ciągu
swojego życia i posługi doświadczył najpierw terroru i prześladowań ze strony
okupanta carskiego, potem przeżył lata związane z pierwszą wojną światową aż
wreszcie zaznał nawałnicy bolszewickiej 1920 r. na ziemiach polskich, ale także
niemal u bram oborskiego klasztoru. Wiedział przecież to, co później wyraził
Prymas S. Wyszyński: „Wrogowie wiedzą, co
narodowi służy, a co mu szkodzi. I jeśli chcą mu zaszkodzić, niszczą to, co mu
pomaga. Dlatego też najeźdźcy zawsze niszczyli Kościół i chcieli zatrzeć ślady
moralności chrześcijańskiej w życiu narodu”. Przeżył te trzy straszne
okresy i doczekał wolności narodowej, umierając w momencie, kiedy Polska
cieszyła się już ustabilizowanymi granicami i Konstytucja Marcową z 1921 r.
Można więc powiedzieć, że
Czcigodny Ojciec Wincenty od wolności wewnętrznej doprowadził wiernych (naród)
do wolności zewnętrznej (ab interna
libertate gentem ad externam libertatem dunit)!
[1] Archiwum Karmelitów w Krakowie (dalej cyt.: AKKr.),
sygn. 483/1162 plik 6, Protokół z uroczystości poświęcenia tablicy pamiątkowej
ku czci śp. o. Wincentego Kruszewskiego, kapłana zakonu OO. Karmelitów
Trzewiczkowych, 1949 (kopia także w Archiwum Klasztoru w Oborach (dalej cyt.:
AKO).
[2] Zob. P. Męczyński, Pod płaszczem Maryi, „Cuda i Łaski Boże” 2011, nr 6, s. 4-6, gdzie
m.in. wyznał o własnym ocaleniu z wypadku samochodowego słowami: „»Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia, Oborska
Matko Bolesna, życie słodyczy i nadziejo nasza, witaj!« ‒ słowa tej antyfony
wypowiadam codziennie zaczynając nowy dzień i całuję szkaplerz Maryi. Dziękuje
Matce Bolesnej za ocalenia życia w wypadku samochodowym w piątek 28 stycznia
2005 roku, gdy wracałem do Jej Domu w Oborach. (...) We wszystkim, co się wtedy
zdarzyło, dostrzegam szczególny znak czułej i troskliwej opieki Matki
niebiańskiej. Czuję, ze życie zostały mi jakby przedłużone i na nowo darowane.
Matką życia mojego, od tej chwili moje życie jeszcze bardziej do Niej należy”.
[3] Zob. list o. Piotra Męczyńskiego z 29 IX 1998 r.
otwierający starania o uzyskanie szczegółowych danych o życiu Ojca Wincentego w
części ikonograficznej pracy.
[4] P. Dąbrowski, Zespół
klasztorny karmelitów, zabytek.pl [dostęp: 14 VIII 2022].
[5] W.K., Z dziejów
klasztoru Ojców Karmelitów w Oborach, „Przewodnik Katolicki.
Ilustrowany Tygodnik dla Rodzin Katolickich” 1931, z 21 III, s. 163.
[6] Po. I Kor 1,23-24.
[7] Por. I Kor. 2,4-5.
[8] W.K., Z dziejów
klasztoru, s. 163.
[9] Nawiasem mówiąc, numerologia jest tylko para nauką, ale liczbom trzeba się kłaniać i im ufać.
[10] Exempli gratia
chronologicum: W. Nowakowski (z Sulgostowa), O cudownych obrazach w Polsce Przenajświętszej Matki Bożej. Wiadomości
historyczne, bibliograficzne i ikonograficzne, Kraków 1902, s. 474-475; W. Załuski,
Cudowna
figura Matki Boskiej Bolesnej w Oborach,
Płock 1906 (dochód na kościół w Oborach); Idem,
Szkic monograficzny kościołów dekanatu
rypińskiego diecezji płockiej, Płock 1909; G. Wielgus, Z historii Klasztoru OO. Karmelitów w Oborach, „Ład Boży” 1950, nr
35, s. 3; M. J. Wojnarowski, Res gestae
et cultus toreumatis Beatae Mariae Virginis Dolorosae in Oboriensi Ecclesia PP.
Carmelitarum grattis ac miraculis coruscantis, Obory 1972, mps w AKKr.; (M.
J. Wojnarowski), Zakon Braci Najświętszej
Maryi Panny z Góry Karmel Prowincji św. Józefa w Polsce. Stan z dnia 27 czerwca
1998 r., (Kraków 1989), na prawach mps; (M. J. Wojnarowski), Figura Matki Bożej Bolesnej w Oborach,
„Ład Boży” 1995, nr 8, s. 6; A. Malicki, Cudowna
Figura Matki Bożej Bolesnej w Oborach. Dzieje kultu, „MPP” 1976, nr 3, s.
112-128; M. Krajewski, Wojenne losy
Karmelu Oborskiego, „MPP”, 1982, nr 8, s. 293-299; A. Malicki, Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach,
Obory (2003). J. Kufel. A. Malicki, W
Oborskim Sanktuarium, Obory-Bydgoszcz 2006 oraz m.in. M. Krajewski, Kościół i klasztor Ojców Karmelitów w
Oborach, współpraca aut. M. J. Wojnarowski, Obory 1986; Idem, Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Oborach,
Rypin 1996; Idem, W sercu Tej Ziemi,
Rypin 2000; Idem, Tronująca w sercu tej
ziemi. Wołanie o powrót do korzeni, Obory-Rypin 2005; Idem, Oborzańskie Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej
Pani i Królowej Ziemi Dobrzyńskiej. Na 40. rocznicę koronacji Figury Oborskiej
(1976-2016), 410. rocznicę pobytu
Ojców Karmelitów w Oborach (1606-2016) i 45-lecie utworzenia parafii
(1976-2012), Kraków-Obory-Brodnica 2016.
[11] J 1, 1-3.
[12] Wielu świętych (zwłaszcza mistyków) uważało, że byli
w stanie wyczuć Bożą obecność, odor sanctitatis – „zapach świętości”. Na
przykład św. Ignacy (1491-1556) w „Konstytucjach zakonnych” mówił, że jezuita
ma tak działać między ludźmi, by opuszczając jakieś miejsce pozostawiać po
sobie „dobry zapach” – miłości, troski i solidności. Przy tym chodzie
nie tyle o wrażenie zmysłowe, choć nieraz doznaniom mistycznym
towarzyszyła woń kwiatów, ale raczej niedającej się racjonalnie
wyjaśnić, pewności przebywania Boga pośród nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz